21
Na szczęście, to, co posiadał poczciwy Paillard wystarczało mu w zupełności. Miał ładny mająteczek przynoszący dochody, a potrzeb niewiele. Stary kawaler, nie biegał za spódniczkami, co się zaś tyczy jadła, to, Bogu dzięki, wszystko dają nasze pola, winnice, sady, lasy I rzeki w ilości aż nadto dostatecznej. Najwięcej wydawał na książki. Pokazywał je tylko z daleka (szelma, nigdy nie pożyczył nikomu). Miał też drugą manię. Sprowadził sobie z Holandii jakąś nowo wynalezioną lunetę i obserwował księżyc. Sporządził na szczycie dachu pomiędzy kominami dziwaczną ruchomą platformę i stamtąd starał się wyczytać w gwiazdach zasady, na których opiera się los rodzaju ludzkiego. W gruncie rzeczy nie miał pojęcia o astronomii czy astrologii, ale lubił to zajęcie. Rozumiem go doskonale.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz