8
Nie szukam zresztą gościńców, starczy mi droga polna przez las, z Chamoux do Vozelay. Z zamkniętymi oczyma pójdę ścieżyną kłusownika, a chociaż może ostatni stanę u celu, to przyniosę w torbie myśliwskiej sporo zwierzyny. Wszystko jest na swoim miejscu poustawiane, skatalogowane. Pan Bóg w kościele, święci w kapliczkach, boginki w lasach, rozum we łbie. Wszystko się godzi wyśmienicie. Nie ma tam króla, despoty, ale republikańska forma rządu, zupełnie jak w Szwajcarii, wszystko to są sprzymierzone kantony. Są słabsze, są mocniejsze, ha, trudno. Czasem trzeba użyć słabego przeciw silnemu. Pan Bóg zaprawdę mocniejszy jest od boginek. Ale właśnie dlatego nie powinien ich uciskać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz